30 lip 2012

Nadejszła chwila na pstrąga z grilla!

Rybka z grilla to prawdziwe delicje. Oczywiście niektórym słowo "grill" zawsze będzie kojarzyć się z tłustą karkówką, kiełbasą, szaszłykami z ociekającym boczkiem. Dla mnie takie frykasy oznaczają kłopoty, więc dawno temu pożegnałam się z nimi... o dziwo bez żalu.  Nie zamierzam jednak rezygnować z sezonu grillowego, bo niby dlaczego? Wystarczy użyć genialnego wynalazku, jakim jest folia aluminiowa. Moja ulubiona rybka, to pstrąg z ziołami, ale ja jestem już taką maniaczką zielonego, że obiektywizm w tym temacie już dawno straciłam. Bardzo dobra jest rybka z tartymi warzywami (marchewką, pietruszką, selerem...). Oczywiście też pieczona w folii. Ten smak pamiętam jeszcze z dzieciństwa, a konkretniej, z wyjazdem nad morze. Eksperymentujcie, z pewnością znajdziecie swój typ.



Potrzebujemy:
  • 1 duży pstrąg,
  • 1 cytryna,
  • natka pietruszki, koperek,
  • sól, pieprz, pieprz cytrynowy.
Rybę myjemy w zimnej wodzie, osuszamy i wyciskamy na nią sok z połowy cytryny. Następnie solimy i przyprawiamy pieprzem czarnym oraz cytrynowym. Idealnie będzie, jeśli tak przyprawiona rybka poleży sobie w lodówce przynajmniej 1-2 godz. Przed grillowaniem do wnętrza rybki wkładamy plasterki z połowy cytryny, koperek i natkę pietruszki. Całość zawijamy w filię i grillujemy jakieś 15-20 min. w zależności od wielkości naszej ryby oraz od temperatury na grillu. 
Gotowego pstrąga możemy jeszcze skropić sokiem z cytryny. Dla tych, którzy nie muszą być na diecie i mogą sobie pozwolić na masło, proponuję dodać go ok. 1 łyżeczkę razem z ziołami do wnętrza ryby (przed pieczeniem). Ci, co nie mogą masełka, niech nie deliberują, bo pstrąg i tak będzie pyszny :) 
Do ryby lubię przyrządzać kukurydzę, oczywiście na grillu i w folii. Kolby kukurydzy proponuję wrzucić na grill jako pierwsze, bo potrzebują więcej czasu niż rybka.









25 lip 2012

Kurczak z warzywami i kuskusem

Mój pobyt w rodzinnym mieście dobiegł końca. To był cudowny czas, choć i tak nie udało mi się spotkać z wszystkimi znajomymi. Dynamika tego wyjazdu była tak duża, że ... przydałby się teraz jakiś urlop :)
Pora jednak zabrać się za gotowanie! Mam w głowie dużo nowych pomysłów na ciekawe i, mam nadzieję, smaczne oraz zdrowe potrawy. Moi kochani Rodzice doposażyli mój kuchenny "park maszynowy" w kilka niesamowitych sprzętów. Jak dziecko ciesze się z oryginalnej włoskiej maszynki do makaronu. Chodzę koło niej z namaszczeniem i czekam na spokojne popołudnie, kiedy będę mogła zrobić mój pierwszy makaron. O gadżetach do produkcji ravioli nie wspomnę :)
Tymczasem dzisiaj proponuję danie, które robię bardzo często. Równie często je modyfikuję i zawsze stwierdzam, że "ta wersja" jest zdecydowanie lepsza od "starej". Do zrobienia tej potrawy niezbędny jest garnek rzymski, więc jeśli go nie posiadacie, może warto zainwestować w tę genialną glinianą skorupę.


Porcja na 3 osoby
Potrzebujemy:

  • 3 udka z kurczaka,
  • 1 pietruszka,
  • 1 plaster selera (grubość na ok 1-1,5 cm.),
  • 1 czerwona papryka,
  • 1 malutka cukinia,
  • 1/2 bakłażana,
  • 2 marchewki,
  • ok. 2 łyżek sosu sojowego ciemnego,
  • sól, pieprz, vegeta natur, 1/2 łyżeczki słodkiej papryki w proszku,
  • 2 ząbki czosnku,
  • 1 filiżanka kuskusu
Zaczynamy od namoczenia garnka rzymskiego. Musi moczyć się ok 30 min. 
Kiedy naczynie się moczy, przyprawiamy kurczaka. Solimy, pieprzymy, posypujemy papryką. Ja czasami zamiast soli posypuję vegetą natur, ale też nie za dużo, bo mięso polewamy sosem sojowym, który jest przecież dość słony. 
Mięso odstawiamy na bok i bierzemy się za warzywa. Proponuję zacząć od bakłażana, którego kroimy w dość grubą kostkę, przerzucamy na durszlak i obficie solimy (to wyciągnie z warzywa całą goryczkę). Odstawiamy na jakieś 20-30 min. 
Resztę warzyw także obieramy, myjemy i kroimy w grube plastry. 
Kiedy już minie wyznaczony czas, płuczemy bakłażana pod zimną, bieżącą wodą i osuszamy na papierowym ręczniku. Garnek rzymski wyjmujemy z wody, wycieramy z ociekającej wody i układamy na dnie jedną warstwę warzyw, następnie układamy kurczaka, dorzucamy ząbki czosnku i resztę warzyw. Naczynie zamykamy i wkładamy do zimnego piekarnika i ustawiamy go na 200°C na 2 godz.
Kuskus przygotowujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu. 

Na zdjęciu widać kukurydzę, ale nie wpisywałam jej na listę składników. Było to wykorzystanie resztek zapasów z lodówki. Nie piekła się razem z kurczakiem i sądzę, że można ją spokojnie pominąć, aczkolwiek stanowi całkiem fajny dodatek. 




Może to danie wygląda na totalny bałagan, ale zachęcam do jego zrobienia, jest pyszne. 

17 lip 2012

Wakacje :)

I oto zapanowała mała, wakacyjna pauza na blogu. Miałam nadzieję, ze uda mi się coś gościnnie ugotować i wrzucić na blog kilka nowych przepisów, ale moja kochana mama nie za bardzo chce mnie wpuścić do kuchni :) Odpoczywam więc i czekam na ciut lepszą pogodę. Ściskam wszystkich wakacyjnie!

13 lip 2012

Drobiowe roladki z fetą i szpinakiem

Ten przepis "chodził" za mną od dłuższego czasu. Bardzo lubię szpinak, a zestawienie go z fetą musiało zakończyć się sukcesem. Roladki  przygotowane są oczywiście w parowarze, bo musi być  lekko, zdrowo i pysznie. Porcja jest solidna, bo jedna taka roladka jest całkiem spora. Jeżeli chcecie podać je gościom i nie chcecie aż tak dużej porcji, możecie każdy filet przekroić wzdłuż na pół. Z dwóch piersi, uzyskamy wtedy 4 filigranowe roladki. Jeżeli jednak pozostaniecie przy tej, bardziej konkretnej porcji, możecie taką roladkę wykorzystać na zimno jako wędlinę do kanapek. Możecie też pokroić ją w plastry i zalać galaretą. Będzie pięknie prezentować się na półmisku. 
W tym przepisie użyłam mrożonego szpinaku. Nieważne jakiego użyjecie, i tak będzie bardzo zdrowy. Szpinak ma w sobie bardzo dużo żelaza, potasu, magnezu, kwasu foliowego, wapnia, witamin A i C, a przy tym bardzo mało kalorii. W 100g. tylko 20 kalorii!!! Do tego wszystkiego jest pyszny.



Potrzebujemy:

  • 2 pojedyncze piersi z kurczaka,
  • 200g. szpinaku mrożonego,
  • 2 ząbki czosnku,
  • ok. 150g. fety,
  • sól, pieprz, ewentualnie vegeta natur,
  • kilka liści szałwii (opcjonalnie).
Mięso myjemy, osuszamy i rozbijamy bardzo cieniutko pomiędzy dwiema warstwami folii spożywczej. Rozbite płaty posypujemy delikatnie solą (nie za dużo, bo feta jet słona) i pieprzem. Możemy też użyć vegety natur, ale wtedy zrezygnowałabym z solenia filetów. 
Szpinak rozmrażamy wcześniej, lub wrzucamy jeszcze zamrożony na patelnie (porcelanową lub teflonową), przykrywamy pokrywką i zostawiamy na bardzo małym ogniu. W ten sposób rozmrozi się bardzo szybko. Gdy będzie już luźny, i większość wody odparuje, dodajemy fetę, dwa drobniutko posiekane ząbki czosnku i przyprawiamy solą oraz pieprzem. Jak wszystkie składniki się połączą, wyłączamy ogień i dzielimy farsz szpinakowy na dwie części. Smarujemy nim filety drobiowe, zwijamy i układamy w parowarze. Na każdej roladce możemy położyć trzy listki szałwii. 
Parujemy ok 20 minut. 











12 lip 2012

Mój śniadaniowy typ

Śniadanie rzecz święta! Każdy wie, że to najważniejszy posiłek w ciągu dnia, ale w praktyce, najbardziej zaniedbywany. Śpimy do oporu a później zjadamy coś w biegu. Nie jestem zwolenniczką celebrowania tego posiłku w nieskończoność, ale fajnie, gdy można go zjeść spokojnie, bez nerwowego zerkania na zegarek. Czasami, te niby strasznie skomplikowane przepisy, są bardzo łatwe i szybkie do zrobienia. Możemy też część składników przygotować poprzedniego dnia... ale w moim przypadku mało realne. Ranek zaczynam od zaparzenia zielonej herbaty, jest genialna! Szybko pobudza i nie rujnuje żołądka w przeciwieństwie do kawy wypitej na czczo. Kiedy mój zielony napar zyskuje na mocy, zabieram się do szykowania śniadania dla dzieci i małżonka. Każdy przeważnie je co innego i czasami są z tego powodu "tarcia":). Jest jednak kilka śniadaniowych hitów jak chociażby orkiszowe pancakes
Ja ostatnio zachwycam się grzanką z Serkiem jogurtowym Ostrowia, suszonym pomidorem i szałwią. Inny wymiar śniadania! Pyszne i lekkie. Jak zwykle, to co proste, jest najlepsze. Miłego dnia.




9 lip 2012

Wrapy


Upały strasznie dają nam wszystkim popalić. Wiadomo, że podczas wysokich temperatur apetyt jest raczej średni. Skupiamy się na nawadnianiu organizmu, i raczej nie myślimy o trzydaniowych, gorących posiłkach. W niedziele postanowiłam zrobić warzywno drobiowe wrapy.
Wyszły pyszne, lekkie a jednocześnie sycące. Skorzystałam z kupnych pełnoziarnistych tortilli , wiec poszłam na łatwiznę, ale następnym razem przyłożę się i zrobię je sama... jak tylko temperatury się uspokoją...


Na 4 wrapy potrzebujemy:

  • 4 tortille pełnoziarniste,
  • 1 pojedyncza pierś z kurczaka,
  • 8-10 cieniutkich (ok. 5 mm) plastrów bakłażana,
  • 20 cieniutkich (ok. 5 mm) plastrów cukinii,
  • duża garść rukoli,
  • garść pokrojonej w paski sałaty lodowej,
  • 1/2 czerwonej papryki pokrojonej w paski,
  • 4 suszone pomidory z oliwnej zalewy,
  • dwa plastry fety (grubość 1 cm),
  • sól, pieprz, przyprawa do grilla,
  • 4 łyżki oliwy z oliwek.
Sos do wrapa:
  • sok z 1/2 cytryny,
  • czubata łyżeczka kremu z gorczycy lub innej musztardy,
  • 2 łyżki oliwy z oliwek,
  • sól, pieprz.
Plastry bakłażana posypujemy solą i odstawiamy na kilka minut aby ściągnąć całą goryczkę. Mięso kroimy w poprzek w cieniutkie plastry, posypujemy solą, pieprzem, przyprawą do grilla. Pomidory suszone odsączamy z oliwy i kroimy w cienkie paski. Fetę kroimy w kostkę. 
Plastry bakłażana płuczemy pod bieżącą, zimną wodą, osuszamy na ręczniku papierowym i pędzelkiem delikatnie smarujemy oliwą z oliwek. Grillujemy na patelni grillowej, lub tradycyjnie na grillu. Upieczone warzywo, przekładamy do miseczki i przechodzimy do grillowania cukinii a później paseczków z piersi kurczaka. Na końcu podgrzewamy placki tortilli i układamy na nich kolejno: rukolę, sałatę lodową, kurczaka, bakłażan, cukinię, paprykę, suszone pomidory i fettę. Zawijamy i gotowe!
Naszego wrapa możemy podać z sosem musztardowym: do wyciśniętego soku z cytryny dodajemy musztardę, solimy i pieprzymy a następnie dodajemy oliwę z oliwek. całość mieszamy. Tak zrobionym sosem możemy polać wrapa jeszcze przed zawinięciem, lub podać go osobno. 















5 lip 2012

Bułeczki maślane z jagodami

Jakiś czas temu, będąc na wielkim głodzie, wpadłam do jednaj małej ciastkarni w pobliżu AGH-u. Oczywiście, większości tych pięknie wyglądających słodkości (z racji diety) nie mogłam kupić. Żadne bajaderki, bezy, czy ciastka tortowe nie wchodziły w grę, a tutaj głód stawał się coraz to większy. Aż tu są! Jagodzianki... bezpieczne ciasto drożdżowe i jagody. Radość z tego, że wreszcie znalazłam coś dla siebie była przeogromna, i może dlatego, moje rozczarowanie smakiem było jeszcze większe. Tragedia... Ciasto było zwykłym gniotem, a jagody, podłą marmoladą. Ktoś na siłę z marmolady różanej usiłował zrobić jagodową... 
Głód pozostał... 
 Z tego rozgoryczenia, postanowiłam wyżyć się kulinarnie i jednocześnie nieco zyskać w oczach własnych dzieci. Rozpoczęłam więc produkcję jagodzianek. 

Wam też jagodzianki kojarzą się mocno z Bałtykiem? Grasują tam jeszcze goście ze śpiewnym:
"JAAAAgodzianki...!!!?"


Przepis pochodzi z książki: "Thermomix. Nowoczesne gotowanie".

Potrzebujemy:
  • 500g. mąki,
  • 100g. cukru,
  • 50g. drożdży,
  • 250 ml. ciepłego mleka,
  • 2 żółtka,
  • 70g. masła,
  • 1 łyżeczka cukru wanilinowego,
  • 1/2 łyżeczki soli
Na kruszonkę potrzebujemy:
  • 70g. mąki,
  • 50g. cukru,
  • 1 małe opakowanie cukru wanilinowego (16g.),
  • 50g. zimnego masła.
Wszystkie składniki rozcieramy palcami w miseczce i już, gotowe! 

Nadzienie:
  • ok. 1 szklanki jagód,
  • 2 łyżki cukru.
Jagody myjemy, osuszamy i mieszamy z cukrem.


Ciasto wyrabiałam robotem, zatem najpierw wrzuciłam mokre składniki (bez masła), potem sypkie i wyrabiałam jakieś 3 min. programem do wyrabiania ciasta drożdżowego. Po tym czasie dodałam rozpuszczone masło i wyrabiałam kolejne 3 min. Jeżeli ktoś, nie ma możliwości wysłużenia się maszyną, to niestety pozostaje wersja ręczna, zwane też klasyczną. Należy zakasać rękawy i z połowy mleka, dwóch łyżek cukru i drożdży zrobić zaczyn. Gdy zacznie "pracować" dodajemy pozostałe składniki (na końcu masło), i wyrabiamy do momentu, aż ciasto będzie elastyczne i nieklejące. Wtedy przekładamy je na stolnicę i delikatnie rozwałkowujemy. Szklanką wykrawamy małe bułeczki, które nadziewamy jagodami. Gotowe smarujemy białkiem i posypujemy kruszonką. Oczywiście to ostatnie możemy pominąć, ale uwierzcie mi... ta kruszonka jest niczym wisienka na torcie. Dla mnie drożdżówka bez kruszonki może nie istnieć. Ten sam, konserwatywny pogląd, podzielają moje dzieci, które wiele serca i zapału wkładają w wyskubywanie ów kruszonki. 
Gotowe bułeczki odstawiamy na jakieś 20-30  min w ciepłe miejsce a następnie pieczemy przez ok. 20-25 min. w temperaturze 180-200°C. 
Takie bułeczki są pyszne zarówno chwilę po wystygnięciu, ale także po dwóch, trzech dniach... o ile dotrwają :)







3 lip 2012

Pierogi!

Czy znacie kogoś, kto nie lubi pierogów? Są pyszne, można je przygotować na kilka sposobów, z różnymi farszami. Mogą być słodkie, wytrawne, pieczone, gotowane, parowane i smażone... te ostatnie raczej nie są lekkostrawne :)  Każdy ma swój "pierogowy typ". Moje ulubione, to oczywiście pierogi z serem, ze szpinakiem oraz te z kaszą gryczaną. Z łezką w oku wspominam smak ruskich, ale niestety, będąc posiadaczką przepukliny przełyku, musiałam się z nimi pożegnać.
Co do ciasta na pierogi, to każdy ma własną szkołę. Moja Mama zawsze do mąki dodaje jajka i odrobinę oleju oraz ciepłą wodę, wiec ja też przeważnie tak robiłam. Jednak ostatnio widziałam, jak ktoś robi  ciasto na pierogi wyłącznie z przesianej mąki i gorącej wody. Takie ciasto jest o niebo lepsze niż te z dodatkiem jajek. Jest bardzo elastyczne, nie klei się do stolnicy, a przy tym bajecznie się rozwałkowuje. Robiąc właśnie w ten sposób pierogi, nie zdarzyło mi się, aby któryś rozleciał się w trakcie gotowania. Co prawda trzeba uważać, aby się nie poparzyć w trakcie wyrabiania ciasta, ale warto zaryzykować. Dzisiaj proponuję pierogi z serem i pierogi z jagodami. 



Ciasto zawsze robię "na oko", więc ciężko mi podać dokładne ilości.

Potrzebujemy:


  • ok. 2-3 szklanek mąki pszennej,
  • ok. 1 szklanki bardzo ciepłej wody.

Mąkę przesiewamy na stolnicę, robimy wgłębienie w środku i wlewamy delikatnie wodę. Nie wlewamy wszystkiej wody od razu! Dodajemy stopniowo, mieszając wszystko łyżką. Gdy ciasto zacznie się kleić, zaczynamy wyrabiać dłońmi. W razie konieczności podsypujemy mąką. Gdy ciasto jest już sprężyste i gładkie, odkładamy je na talerz posypany mąką i całość przykrywamy czystą ściereczką. To zapobiegnie wysuszeniu się ciasta.

Na farsz serowy potrzebujemy:


  • ok. 40 dag. białego sera (półtłustego)
  • 3 łyżki cukru ( w razie potrzeby można dosłodzić),
  • małe opakowanie cukru wanilinowego (16g.),
  • 2 żółtka,
  • łyżka jogurtu naturalnego (jeżeli ser jest zbyt suchy).
Ser mielimy w maszynce, przecieramy przez sito, lub tylko rozdrabniamy widelcem. To zależy jaką fakturę preferujemy. Ja przeważnie rozdrabniam widelcem, dodaję oba cukry i jeżeli smak mi odpowiada to wtedy dodaję żółtka. Jeśli całość jest nadal bardzo sucha, dodaję jogurt naturalny. 

Na farsz jagodowy potrzebujemy:

  • 0,5 l jagód,
  • 2 łyżki cukru,
  • 1 łyżeczka cukru wanilinowego.
Jagody myjemy, osuszamy i mieszamy z cukrami. 

Ciasto cienko rozwałkujemy, wycinamy kółka i faszerujemy je jagodami lub masą serową.... lub i tym i tym jednocześnie :) Wrzucamy do osolonego wrzątku, gdy wypłyną gotujemy jeszcze 5 min. Wyjmujemy na półmisek. Możemy je podać z gęstym jogurtem i miodem lub śmietaną i cukrem (druga wersja dla tych, którzy nie są na lekkiej diecie :)