Moja pierwsza szynka wyszła tak pyszna, że chwilę, po wyjęciu jej z lodówki, zniknęło połowę. To, co ocalało, udało mi się sfotografować. Smak? Pyszny... Moja córka, która (o zgrozo!), jest fanką szynki z puszki z Krakusa (tej z galaretką), myślała, że to właśnie ta szynka. Jest dobra, choć mniej słona niż ta z Krakusa. Spróbujcie. Podobne szynkowary bez problemu dostaniecie na allegro.
Potrzebujemy:
- ok. 1 kg. chudej szynki,
- szczypta gałki muszkatołowej,
- 1 łyżeczka cukru pudru,
- 2 łyżeczki soli (jeżeli chcemy, aby wędlina miała różowy kolor używamy soli peklowej),
- świeżo zmielony pieprz,
- 1/2 szklanki wody,
- 2 łyżeczki żelatyny, jeżeli chcemy mieć galaretkę.
Cały proces trwa trzy dni. Proponuję zacząć wieczorem.
1 dzień
Wieczorem, kroimy szynkę na małe kęsy. Moje miały grubość od 1,5 do 2 cm. Czasami przekrojone skośnie. Ogólnie nieco większe kawałki, niż na gulasz. Teraz, każdy, musimy delikatnie stłuc tłuczkiem, aby naruszyć strukturę. Dzięki temu ładnie połączą się w zwartą całość. Mięso wkładamy do miski, dodajemy gałkę muszkatołową, ok. 1/2 łyżeczki zmielonego pieprzu. Do 1/2 szklanki wody dodajemy sól i cukier puder. Mieszamy i dodajemy do mięsa. Wyrabiamy ręcznie aż mięso wchłonie wodę i zacznie się kleić. Miskę przykrywamy folią spożywczą i wkładamy na dobę do lodówki.
Po pierwszej dobie
Jeżeli chcemy aby szynka miała galaretkę (polecam), dodajemy do miski 2 łyżeczki żelatyny i ponownie wyrabiamy przez ok, 5 min. Następnie przekładamy do naszego szynkowara, wyłożonego folią, dzięki której nie będzie problemu z wyjęciem wędliny. Polecam zwykły worek do pieczenia. Mięso układamy ściśle, aby nie było wolnych przestrzeni. Całość dociskamy pokrywką i odstawiamy do lodówki na dwie doby.
Po kolejnych dwóch dobach
Wyjmujemy szynkowar z lodówki i wkładamy do garnka, do którego wlewamy tyle wody, aby sięgała powyżej poziomu szynki. Parzymy przez dwie godziny, pamiętając, by temperatura wody nie przekroczyła 80 stopni Celsjusza. W tym celu proponuję zakupić termometr. Niewiele kosztuje, a przyda się w kuchni.
Po dwóch godzinach, wyjmujemy szynkowar z garnka i wkładamy do zimnej wody. Gdy ostygnie, umieszczamy go w lodówce, najlepiej na całą noc. Rano będziemy się już delektować pyszną, własnoręcznie wykonaną wędlinką.
Smacznego!
Aniu wiesz że właśnie pod wpływem Twojego posta zakupiłam dla taty szynkowar :) Mam nadzieję że mu się spodoba bo mnie podoba się bardzo :) Taka domowa szyneczka to jest coś!!!!
OdpowiedzUsuńSzynkowar to super sprawa :) Ja mam obiecany nieco większy. Szyneczka bardzo szybko znika, sama zobaczysz:)
UsuńPytanie: czy robisz to bez rękawa?? I dobrze Ci wychodzi mięso z naczynia??
OdpowiedzUsuńzawsze robię w rękawie
OdpowiedzUsuńA gdzie moge kupic taki rekaw
OdpowiedzUsuń?
A gdzie moge kupic taki rekaw
OdpowiedzUsuń?