Jogurt jest zbawienny przy kuracji antybiotykowej. Zwiera potrzebne nam żywe kultury bakterii, a to one tworzą naturalną florę bakteryjną jelit. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej. Jogurt świetnie wpływa na procesy trawienia, usprawnia perystaltykę jelit, zmniejsza ryzyko chorób nowotworowych, jest niskokaloryczny i pyszny.
Jeżeli będziemy wybierać jogurt, zwracajmy uwagę na etykietę. Dobry jogurt nie potrzebuje żadnych zagęstników, mleka w proszku. Kupujmy taki, który nie jest słodzony.
Starczy tego wymądrzania się, pora na przepis!
Na cztery porcje potrzebujemy:
- 1 duży jogurt naturalny,
- 4 łyżki miodu płynnego,
- dowolne owoce, ja użyłam 2 garści malin, 1 garść borówek amerykańskich, 1 banana, 2 nektarynek,
- pszenica z miodem - ok 1 garść,
- 4 biszkopty
Na dno każdej szklanki wsypujemy po 1/2 garści malin (mogą być też mrożone). Na maliny układamy po 1 biszkopcie, zalewamy go 2 łyżkami jogurtu naturalnego i 1/2 łyżki miodu. Układamy porcję pszenicę z miodem i borówki amerykańskie oraz banany, zalewamy następną porcją jogurtu i dajemy 1/2 łyżki miodu. Na wierzchu układamy nektarynkę pokrojoną w ósemkę, kilka plasterków banana, borówkę. Całość możemy udekorować listkiem mięty. Deser jest pyszny od razu , ale dobrze będzie go schłodzić. Biszkopt, który jest pod warstwą malin, cudownie nasiąknie jogurtem i będzie... mmmmm pysznie! :)
Uwielbiam takie desero-śniadania. :)
OdpowiedzUsuńFajne, tylko wywaliłabym te cornflakesy bo chyba nie umiałabym zaprzestać na 1 garści;)
OdpowiedzUsuńhahaha... no też mam ten problem :)
OdpowiedzUsuńMega apetycznie wygląda!!
OdpowiedzUsuńNaprawdę śietnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń